sobota, 8 listopada 2014

DLACZEGO WARTO JEŚĆ PO 18

   Jeśli ćwiczycie, albo ogólnie dbacie o siebie i swoje ciało, na pewno nie raz spotkaliście się ze strony znajomych i/lub rodziny z pytaniami typu: "No coś Ty, ćwiczysz i jesz pizze?!"; "No co Ty, alkohol? A co z dietą?!"; "Ćwiczysz i jesz po 18? Jak to?" itp. Wszystkie z tych pytań często działają deprymująco i zazwyczaj są nieuzasadnione. Dzisiaj zajmę się odpowiedzią tylko na ostatnie z nich, ponieważ wydaje mi się ono najbardziej bzdurne i bezpodstawne.

Klata na zajawkę ;) Reverse pomału daje efekty, jadę do przodu!





   Nie mam pojęcia jak i skąd biorą się legendy, jakoby po jakiejś konkretnej godzinie, czy to będzie 18, 19 czy 23 nie powinno się spożywać posiłków, a już na pewno, za wszelką cenę powinno się unikać węglowodanów. Dam wam kilka powodów, dla których nie warto wierzyć w tego typu insynuacje i zabobony (po nocach czytam słowniki, żeby używać takich ładnych słów).

   Policzcie ile godzin mija od 18 do np. 6 rano. Czy ktoś z was wstaje tak wcześnie? Jako, że większość moich znajomych to studenci, zaryzykuję stwierdzenie, że niewielu. Mimo to, od szóstej popołudniu, do szóstej rano mija, jak łatwo obliczyć 12 godzin. Pół doby, w czasie której naszemu organizmowi nie zostały dostarczone żadne składniki odżywcze. To zdecydowanie za długo.



   Co więcej, po każdym treningu wskazane jest uzupełnić węglowodany. Osoba ćwicząca wieczorem, np. do 20, która wierzy, że o tej godzinie nie należy już nic jeść położy się spać nie dostarczając ciału odpowiednich składników odżywczych. Takie postępowanie wydłuży okres regeneracji, zaburzy proces odbudowy zapasów glikogenu w mięśniach i wątrobie, oraz przełoży się najpewniej negatywnie na jakość snu.

   Mówi się, że osoby które się odchudzają tym bardziej powinny unikać jedzenia w godzinach wieczornych. Moim zdaniem to bzdura. Tak naprawdę nie ma przeciwwskazań, żeby taka osoba jadła na noc węglowodany (szczególnie jeśli ćwiczy). Najważniejsze to kontrolować ich ILOŚĆ, oraz z jakich źródeł pochodzą.

Owoce świetnie uzupełnią węglowodany bezpośrednio po treningu,
ale pełnowartościowy posiłek to obowiązek po powrocie do domu.;)


Podsumowując: 

   Jeśli jesteśmy osobami ćwiczącymi jedzenie węglowodanów na noc ma sens, ponieważ przełoży się to na:
1) skrócenie okresu regeneracji po treningu, 
2) szybsze uzupełnienie poziomu glikogenu w mięśniach,
3) spokojniejszy, głębszy sen.

Nie traktujcie tego jednak jako pretekst, dla opychania się przed snem. ;) 
Szczególnie osoby, które nie ćwiczą.

A wy jakie macie zdanie? Zgadzacie się ze mną? A może nie? Komentujcie. 

Poza tym, jeśli macie jakieś propozycje co do formy bloga i tego o czym chcielibyście poczytać to również czekam na uwagi, czy to prywatnie, czy w komentarzach. 

Myślę, że w następnych wpisach postaram się ogarnąć coś więcej jeśli chodzi o trening. Czytalibyście? Dajcie znać.

Pozdro! :)

19 komentarzy:

  1. Jeśli większość Twoich znajomych to studenci, więc może napisałbyś właśnie coś o alkoholu i treningach na siłowni? Chętnie poczytałbym też o treningu cardio :) Pozdrawiam, anonim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli mógłbyś, to wrzucaj częściej jakieś ćwiczenia, coś o cardio może, bo sama jestem ciekawa.. I no zdrowe odżywianie i tak dalej... Poza tym wszystko fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widzę to co osiągnąłeś za sprawą ćwiczeń to zaczynam się wstydzić swojego ciała.... Może wreszcie się zmobilizuje do ruchu, tym bardziej, że zbliża się zima i nie będę chodzić tyle co latem po mieście. Z chęcią poczytam na temat odżywiania i treningów. Pozdrawiam. A i Twój blog to chyba najlepszy kopniak w cztery litery, żeby się ogarnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za obserwację:)I ja chętnie zaobserwuję i napewno będę wpadać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czasem zjadam jakieś owoce lub warzywa wieczorem jak wracam późno z uczelni i nic mi nie jest :) zgadzam się z Tobą:)
    Tez dodaje do obserwowanych:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widać, że ciężko pracowałeś by móc pochwalić się taką rzeźbą! :) Brawo, jest super!
    Mi jakoś ciężko jest się zmotywować do ćwiczeń. :( Chyba czas się przełamać. :D

    Spodobał mi się Twój blog, będę tu częściej wpadać! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie również piekielnie irytują takie docinki..
    Grunt, aby to co się robi - robić z głową :)
    Czekam na kolejne posty :)
    A póki co Twój blog zyskuje kolejną fankę :) :*

    OBSERWUJĘ :) :*

    Serdecznie zapraszamy do NAS
    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie to wszystko opisałeś :)
    obserwuję :)

    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę ja wstaje o 5 rano :D. Zgadzam się jednak, że ta 18 to mit.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Jednak w Twoim przypadku miałby już więcej sensu, bo zakładając, że sypiasz 8 godzin kładłabyś się spać o godzinie 21. To już tylko 3 godziny niejedzenia, a nie 6 dla kogoś, kto zasypia o 24. Jednak w przypadku osoby trenującej wydaje mi się, że najlepiej jest zjeść ostatni posiłek ok. godzinę, maks dwie przed snem.

      Usuń
  10. Pierwszy komentarz mnie rozbawił :P hehe też byłam studentką, ale niestety wyobrażenie niektórych osób o studentach mnie rozwala :P hehehe ludziska za dużo americam pie się naoglądaliście :P hehehe
    A jeśli chodzi o rzeźbę... to mega szacun na prawdę :)
    I tak jak obiecywałam, piję już duuużo wody :) hehe
    pozdrawiam
    Daria :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z Tobą. Tzn wszystko zależy kto kiedy ćwiczy i kładzie się spać a po treningu trzeba zjesc wegla i bialka! Ja czasem biegam o 21 a cwicze nawet o 23. Gdybym miala nie jesc po 18 to bym chyba zemdlała^_^

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć! Zajrzałem na Twojego bloga, bo zauwazyłem Twoją przemiane na 'No cardio' - mam w związku z tym pytanie - w jaki sposób ograniczyłeś kalorie? Czy głównie wyeliminowałeś węgle z diety? Mógłbyś mi napisać co jadasz w czasie redukcji w ciągu dnia treningowego?? Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stopniowo obniżałem kaloryczność przez cały ten okres. Zaczynając od 3000 kończąc na ok. 1800 przez ostatni miesiąc. Majstrowałem z ilością węgli i tłuszczy, białko trzymałem zawsze ok. 1,6 g - 2 g na kilogram wagi ciała. A jeśli chodzi o to co jadam to różnie, pod koniec ciężko byłoby jeść coś niezdrowego, więc głównie "czyste" jedzenie. Chude mięsa, zdrowe źródła węglowodanów, warzywa, zdrowe tłuszcze... czasami tylko wpadła pizza czy kebab ;)

      Usuń
  13. Osobiście jem samo białko na noc. Wolę węgla dowalic rano bo w pracy energia potrzebna. Poza tym jak ktoś chce mieć formę cały rok i się prezentować to nie ma co wieczorem dowalac za dużo bo rano może woda podlać a to nie wyglada ciekawie ale jeśli mamy to gdzieś (bo to tylko woda) to można i całe zapotrzebowanie walnąć na wieczór :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Energii rano mi nie brakuje, nawet wręcz przeciwnie, budzę się wypoczęty i pary starcza na cały dzień, regeneracja też na poziomie. Widać po prostu taki układ jedzenia odpowiada MOJEMU organizmowi. Wiadomo, każdy jest inny i każdy powinien znaleźć optymalne rozwiązania dla siebie. Ulany też się nie czuję... póki co, haha. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  14. Zgadzam się, też zawsze po treningu jadłam kolację i w traceniu kilogramów mi to nie przeszkodziło. Kolacją po prostu przestało być białe pieczywo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze jem o tej porze o której potrzebuję, jak dotąd mi to służy, dodaję do obserwowanych ;)
    mój blog, gorąco zapraszam ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo przydatne rzeczy, wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń